wtorek, 26 czerwca 2018

Rozdział IV


WIELKA BRYTANIA, LONDYN
12 LISTOPADA 1888
I
Przygotowywały się do wyjścia już dobre dwie godziny. Alice była ubrana w suknię do ziemi, granatową, ozdobioną bielą. Długie rękawy zapewniały jej ciepło w ten cholernie zimny wieczór. Pod suknią na nogach miała czarne pantofelki. Alex zaś była obrana w czerń i złoto. Jej suknia również sięgała ziemi. Dekolt przykryty pył czarną koronką, na której naszyte gdzieniegdzie złote cekiny, błyszczały w świetle. Na jej nogach, tradycyjnie, były obcasy.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Rozdział III


WIELKA BRYTANIA, LONDYN, EAST END
7 LISTOPADA 1888
I
W jej oczach błysnął ogień. Pomarańczowa poświata płomieni oświetliła jej jasną, delikatnie szarawą skórę. W jej oczach było przerażenie. Wbiegła do płonącej posiadłości i słysząc wołania, wbiegła na piętro. Krzyki ucichły. Na ziemi leżały dwa trupy — Arthur i Lorina Liddell. Płomienie trzymały się od niej z daleka, a te, które osiadły na jej skórze, nie sprawiały jej bólu. Musiała spróbować dostać się do pokoju Elizabeth. Szarpnęła więc za klamkę. Ani drgnęła.

sobota, 7 kwietnia 2018

Rozdział II

WIELKA BRYTANIA, LONDYN, EAST END,
6 LISTOPADA 1888 ROKU
I
„Splatter!” — ten krótki wrzask obudził ją z półsnu. Od czasu pożaru tylko w taki sposób spała. Zawsze w półśnie, by się obudzić, kiedy będzie to potrzebne.
Z parteru ciągle dobiegały krzyki Alexandry. Musiała się nieźle zdenerwować na Jacka, skoro tak na niego wrzeszczała.

piątek, 19 stycznia 2018

Rozdział I

WIELKA BRYTANIA, LONDYN, SOUTHWARK,
5 LISTOPADA 1888 ROKU
Nad Tamizą, rzeką, przepływającą przez Londyn, od dłuższego czasu kłębiły się czarne chmury. W niewielkim pokoiku, w domu publicznym Mangled Mermaid, całkiem sama siedziała młoda dziewczyna. Patrzyła na brudną ścianę, oklejoną wypłowiałą, fioletową, wzorzystą tapetą w oczekiwaniu na przyjaciółkę, która wyszła kilka godzin wcześniej. Miała jej donieść wieści o doktorze Wilsonie i o Rutledge Aslum.

piątek, 29 grudnia 2017

Prolog

WIELKA BRYTANIA, PRZEDMIEŚCIA LONDYNU, 
10 PAŹDZIERNIKA 1883 ROKU

Po korytarzu szpitala psychiatrycznego Rutledge rozlegały się wrzaski. Nie był to szpital przyjazny. O nie, w żadnym wypadku. Eksperymenty przeprowadzane na pacjentach nie były ani trochę przyjemne, czy bezpieczne. Śmiertelne, brutalne, niebezpieczne, a same warunki, w których trzymano pacjentów, były tragiczne.